Photoshop: cudowne narzędzie czy przekleństwo naszych czasów?

Date:

Share post:

Photoshop – narzędzie, które dla jednych jest cudownym wsparciem w kreowaniu idealnych obrazów, dla innych staje się przekleństwem naszych czasów, tworząc nierealistyczne standardy piękna i wywołując poważne problemy psychologiczne. W swojej książce „W realu i w sieci, czyli co jest ważne w biznesie i nie tylko.” poświęcam kilka stron tematowi wpływu Photoshopa na nasze poczucie wartości i zdrowie psychiczne. Zwracam uwagę na protest Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego, które w obliczu rosnącej liczby przypadków zaburzeń odżywiania, zaprotestowało przeciwko nadmiernemu wykorzystywaniu Photoshopa w reklamach. Czy zatem Photoshop jest cudownym narzędziem, czy też stanowi zagrożenie dla naszego zdrowia i relacji międzyludzkich?

Wpływ na rozwój chorób

Eksperci z Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego niedawno wyrazili stanowczy sprzeciw wobec nadmiernej ingerencji Photoshopa w zdjęcia reklamowe. Uważają, że sztucznie kreowane standardy dotyczące wyglądu ludzkiego ciała, które media narzucają społeczeństwu, mają znaczący wpływ na rozwój chorób związanych z zaburzeniami odżywiania. Ten nieustanny wyścig za idealną sylwetką może prowadzić do tragicznych konsekwencji.

Potwierdza to Małgorzata Sambor-Cao, autorka książki Sapere Aude: – Photoshop jest obwiniany o wybuch epidemii anoreksji i innych chorób łaknienia. Korelacja między tymi chorobami cywilizacyjnymi i poprawianymi sztucznie zdjęciami supermodelek w kolorowych magazynach nie jest trudna do zauważenia. Specjaliści mówią o tym, że coraz więcej ludzi ma nierealne oczekiwania względem partnerów, zarówno jeśli chodzi o ich charakter, ale przede wszystkich o wygląd, co w prostej linii prowadzi do trudności w zbudowaniu szczęśliwych relacji. Niby wszyscy wiedzą, że to, co oglądamy na zdjęciach, nijak ma się do tego, jak modelki czy modele rzeczywiście wyglądają, a jednak cała rzesza ludzi stara się dopasować swoje ciała do tych nierealnych wzorców. Szkoda, że tak wiele osób zdaje się wierzyć, że można wyglądać tak jak na wyretuszowanych zdjęciach reklamowych.

Problem negatywnego wpływu reklam i Photoshopa na psychikę kobiet (nie tylko młodych) jest bardzo mocno nagłaśniany w Anglii i Stanach Zjednoczonych. Jo Swinson, która w Internecie prowadzi akcję na rzecz blokowania reklam nadużywających Photoshopa, mówi wprost, że reklamowe „oszustwa” nie pozostają bez wpływu na psychikę i samopoczucie czytelniczek, które widząc np. 60-letnią piękność w reklamie kremu przeciwzmarszczkowego, tracą poczucie własnej wartości.

Chris Orwig, znany amerykański fotograf i propagator wiedzy o możliwościach Photoshopa, twierdzi, że dobry retusz to taki, którego efektów nie da się rozpoznać. Niestety w przypadku zdjęć reklamowych z łatwością można wskazać, których narzędzi programu graficznego użyto przy obróbce.

Najważniejszy jest umiar

Milena Sinacka, wykładowca akademicki w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie uważa, że Photoshop sam w sobie nie jest zły.

– Program Photoshop jest niewątpliwie przydatnym narzędziem, umożliwiającym korektę drobnych niedoskonałości w naszym wyglądzie. Rozumiem i akceptuję jego zastosowanie, na przykład w celu usunięcia wyprysku czy zmarszczki. Jednak to, co obecnie dzieje się w świecie mody i show-biznesu, można określić jedynie jako przesadę. Młode dziewczyny, widząc nieustannie szczupłe i młode aktorki – nawet krótko po porodzie – zaczynają obsesyjnie dążyć do nieosiągalnych ideałów, co prowadzi do niebezpiecznych skutków, takich jak anoreksja czy bulimia, a także do utraty poczucia własnej wartości. Znam również przypadki, w których wyidealizowany obraz kobiety, kreowany za pomocą Photoshopa, przyczynił się do kłótni i rozpadu związku. Mężczyźni zaczynają poszukiwać ideałów, które po prostu nie istnieją. Jak w każdym aspekcie życia, również w korzystaniu z Photoshopa, kluczowy jest umiar.

Monika Kurdej, ceniona psychodietetyczka, ekspertka „Pytania na Śniadanie” w TVP2 opowiedziała mi o tym, że czasem zgłaszają się do niej kobiety, które – wydawałoby się – nie powinny nigdy pomyśleć o współpracy z psychodietetykiem: szczupłe, wysportowane, ze wspaniałymi nawykami żywieniowymi. Mówią, że przeszkadzają im „tam z tyłu, takie wałeczki nad paskiem”.

– Zawsze wtedy pytam, skąd pomysł, że to ja powinnam się zajmować tym tematem? To wygląda na pracę dla trenera osobistego, nie dla psychodietetyka, ale upierają się, że chcą tego, co oferuję. W praktyce – już to wiem – chodzi o potwierdzenie, że wszystko z nimi w porządku, że kuchnia jest dobrze prowadzona, że zakupy idealne, a one są mocne. Pod spodem tych wątpliwości kryje się kruche poczucie wartości. Czasem nadszarpnięte komunikacją w związku, częściej spowodowane sięganiem po nierealne wzorce – opowiada psychodietetyczka.

– Moje klientki nie wiedzą, że uczestniczą w perfidnej grze marketingowej. Zakładają, że to, co widzą w mediach (w prasie, tv, Internecie), to prawda. Zapominają, że materiały z udziałem gwiazd planowane są z dużym wyprzedzeniem, a sesje fotograficzne poprzedza czas morderczych przygotowań z trenerem personalnym, z restrykcyjną dietą. A na końcu tego procesu jest jeszcze Photoshop, który poprawia niedoskonałości: wybarwia, rozjaśnia, prostuje, powiększa. Tymczasem prawdziwa kobieta widzi siebie codziennie, najczęściej taką „rozkłapaną” na niewygodnym krześle przy biurku w pracy.

Pytam więc Monikę, co ma do zrobienia „zwykła” kobieta? – Albo stać się gwiazdą, zatrudnić trenerów i całe życie poświeci stylowi życia, który raz na jakiś czas przyniesie jej prezent w postaci megasesji, albo… zająć się swoim życiem: w kuchni stosować sprawdzone praktyki, a w wolnym czasie uprawiać ulubioną formę aktywności. Dobrze jest się dobrze wysypiać i regularnie spotykać się z przyjaciółmi – odpowiada Monika.

Ponad połowa kobiet jest niezadowolona ze swojego ciała

Beata Tiskevic w artykule „My kobiety piękne bez Photoshopa” napisała: – Media pełne są zdjęć, które pokazują nam, jak powinna wyglądać kobieta idealna. Seksualizacja i ujednolicenie kobiecego wizerunku ma negatywny wpływ na społeczeństwo. Uprzedmiotowienie ciała zachęca nas do skupienia się na fizyczności zamiast na osobowości i uczuciach. Ponad połowa kobiet jest niezadowolona ze swojego wyglądu, co prowadzi do wielu problemów natury psychologicznej.

Ela Stankowiak, była redaktor naczelna portalu OBCASY PODLASIA uważa, że media społecznościowe, Internet, prasa dają nam niesamowite możliwości rozwoju osobistego, zawodowego, społecznego. Dają nam niestety jeszcze jedną możliwość, o której często zapominamy – pokazania światu takich nas, jakimi chcemy, aby nas spostrzegał.

– W dzisiejszych czasach często zatracamy się w zachwycie nad wirtualnym światem, oglądając idealizowane życie naszych znajomych czy kolorowe zdjęcia celebrytów. Podobnie jest z trendami dotyczącymi ideału kobiecości, które, choć powszechne, są dalekie od rzeczywistości. Staramy się za nimi nadążyć, nie dostrzegając, jak złudne są te wyobrażenia. „Kupujemy” to, co widzimy w sieci czy na łamach magazynów, wierząc, że aktorki czy modelki wyglądają jak boginie od momentu, gdy otworzą oczy – zawsze piękne, zawsze młode. Zapominamy jednak o sztabie ludzi, który stoi za profesjonalnym zdjęciem, o trikach makijażowych, filtrach, programach do obróbki graficznej, a nawet o tym, jak odpowiednia postawa do zdjęcia może sprawić, że w jednej chwili „zrzucimy kilka kilogramów”. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni coraz bardziej zatracają się w tym wirtualnym świecie piękna i nieskazitelności. Krocząc tą ścieżką, uzależniamy się od porównywania z innymi, wpędzamy się w kompleksy, niszcząc własne poczucie wartości. Powinniśmy pamiętać, że nasza prawdziwa wyjątkowość polega na tym, że jesteśmy różne, a każda z nas jest piękna na swój sposób.

Opinie fotografek

Anna Maria Zagórska od ponad 30 lat fascynuje się fotografią. Uważa, że Photoshop dał możliwość korygowania tego, na co nie zwróciło się uwagi, nie zmierzyło dobrze lub pominęło podczas robienia zdjęcia.

– Otworzyły się niebywałe możliwości takie jak korekcja jasności, cieni, kontrastów, przestrzeni barwowej, kadrowanie. Photoshop dał dostęp do ingerencji w formę, w przestrzeń, w materię. Dzięki niemu fotograf może idealizować ludzi i świat. Poprawiać mankamenty urody, skóry, robić fotomontaże, korygować kształt nosa, twarzy, nóg, piersi, poprawiać długość i fakturę. Takie fotografie zaczęły się pojawiać na okładkach kolorowych magazynów i czasopism i takie idealne zapragnęły być kobiety, nieznające tajemnicy powstawania tego „piękna”. Koło się samo napędziło i zamknęło – mówi Ania.

Na pytanie, czy używa Photoshopa, odpowiada:  W mojej pracy fotografki portrecistki oczywiście nie mogę się obejść bez Photoshopa. Staram się używać go tylko tam, gdzie jest potrzebny i raczej do nadania zdjęciu spójności kolorystycznej, charakteru i klimatu. Mam świadomość, jakie mogą być konsekwencje przesady w obróbce albo, ładniej mówiąc, postprodukcji. Jestem zdecydowanie zwolenniczką umiaru i naturalności. Chciałabym, żeby osoby na zdjęciach wyglądały naturalnie i autentycznie, żeby poczuły, że wcale nie ujmuje im to urody. Zawsze patrzę z zadowoleniem na pochlebne komentarze pod tymi najbardziej naturalnymi zdjęciami. To daje nadzieję, że era satynowej lub wręcz lateksowej skóry z Photoshopa i talii bez żeber kiedyś minie – kończy Ania. 

Top modelka Adriana Lima

Również Kasia Krajewska Turyczyn, fotografka, doradca wizerunkowy, właścicielka marki Wysoka Szpilki, uważa, że wszelkie techniki retuszu zastosowane z umiarem mogą zdziałać wiele dobrego.

– W moim odczuciu, każda kobieta może mieć wspaniałe zdjęcia i to wcale niekoniecznie przy użyciu zaawansowanego retuszu. Jeśli drobna korekta ma pomóc jej poczuć się lepiej i spowodować, że zacznie myśleć lepiej o sobie, to tak, jestem na TAK. Moje doświadczenie mówi, że makijaż, fryzura, uśmiech i pozytywna energia mojej klientki oraz dobre światło dają najlepsze rezultaty. Nie bez znaczenia jest strój, odpowiednio dobrany podkreśla przecież atuty sylwetki, ukrywa mankamenty. Ale te wszystkie zabiegi pielęgnacyjno-stylizacyjne to przecież również jest minimanipulacja. Czy lepsza od Photoshopa? 

Wyidealizowany obraz w Instagrama

Ania, szefowa marketingu w jednej z dużych sieci handlowych, która poprosiła mnie o anonimowość, powiedziała, że co jakiś czas kłóci się ze swoim partnerem o modelki, którymi jej facet zachwyca się na Instagramie.

– Od kilku lat staram się przekonać mojego partnera, że większość „instagramowych modelek” to wytwór Photoshopa i różnych aplikacji, które w kilka chwil mogą powiększyć piersi, wyrzeźbić idealny brzuch czy zaokrąglić pośladki. Boli mnie, że mój partner nie dostrzega, że takie kobiety nie istnieją naprawdę. W rzeczywistości nikt nie jest idealny – wszyscy mamy swoje niedoskonałości i wady. Mężczyźni, oglądając tancerki w teledyskach, aktorki w filmach czy modelki w magazynach, tworzą w głowach wyimaginowany obraz idealnej kobiety. Później poszukują takich partnerek, ale nie znajdują… I często nie potrafią docenić kobiety, która jest tuż obok – może mniej idealnej, ale naturalnej, prawdziwej i kochającej. Nie będę ukrywać, że często popadam w przygnębienie, zastanawiając się, co jest ze mną nie tak. Ale potem dochodzę do wniosku, że to nie ja mam problem. To świat, w którym żyjemy, jest na opak.

Magdalena Majorczyk, prezes Fundacji JPM – Inspiracje w edukacji, dodaje: – Często zadaję sobie pytanie: czy tylko ja nie podobam się sobie w lustrze? Czy tylko na mnie mąż, po wielu latach małżeństwa patrzy jak na grubą, brzydką, umordowaną życiem i chorobą starą babę? Chyba jednak jesteśmy dla siebie zbyt krytyczne. Bo przecież piękno jest w nas, w naszym wnętrzu. Owszem ciało jest bardzo ważne. Ale nie najważniejsze. Z Photoshopem jest trochę jak z wieczorowym makijażem. Jest w ofercie, można z niego skorzystać, ale nie da się w nim iść do pracy, nie przytulisz się w nim do dziecka, rozmyje się, gdy zapłaczesz… Nie zbuduje się dzięki niemu naszego poczucia wartości. Stworzy tylko maskę, za którą często chcemy coś ukryć. Co? Nasze niedoskonałości. Warto pamiętać, o tym, co mówił Oskar Wilde: „Człowiek posiada tylko to, co w nim jest”. To, co na zewnątrz, nie ma aż takiego znaczenia. 

Uwierz w siebie

Jako modelka z 20-letnim doświadczeniem w branży, wiem, że kompleksy nie omijają nikogo – nawet tych, którzy na co dzień pracują przed obiektywem. Są dni, kiedy czuję się piękna jedynie na zdjęciach z sesji, a świat mody, w którym przez lata funkcjonowałam, potrafi bardzo zniszczyć psychikę kobiet i ich postrzeganie własnego piękna. Praca nad sobą i nauka akceptacji siebie takiej, jaką jestem na co dzień, to proces, który wymaga ode mnie dużo czasu i wysiłku.

Ilona Adamska / fot. Żaneta Niżnikowska / W. Ślwiński

Najważniejsze jest uwierzyć w siebie i zaakceptować swoje niedoskonałości. To zadanie, które nie zawsze przychodzi łatwo – sama od lat próbuję to osiągnąć, z różnym skutkiem. Mam chwile triumfu, ale i momenty zwątpienia. Rozmawiam o tym z coachami i psychologami, starając się budować poczucie własnej wartości na solidnym fundamencie: zaufaniu do własnych umiejętności, osiągnięciach w pracy i sukcesach w relacjach z innymi.

Męskim okiem

Przedstawiając temat wpływu Photoshopa i innych narzędzi do poprawy wyglądu na postrzeganie kobiecego piękna, postanowiłam zasięgnąć opinii dwóch mężczyzn, z którymi współpracuję.

Dawid Łasut, społecznik z Krakowa zauważył, że żyjemy w czasach, w których coraz trudniej odróżnić prawdę od fikcji, a wyidealizowane obrazy bombardują nas ze wszystkich stron:

 Żyjemy w bardzo krzykliwych czasach. Zewsząd krzyczą do nas hasła reklamowe, wyidealizowane postaci patrzą na nas z billboardów, a dzięki filtrom w telefonach rzeczywistość, w jakiej żyją nasi facebookowi znajomi, nagle staje się bardziej barwna. To smutne, że coraz częściej nie potrafimy odróżnić prawdy od fikcji. Osobiście stawiam na naturalność. Oczywiście, jak każdy facet, wyłapuję bodźce wzrokowe, ale wolę zdecydowanie naturalnie ładną kobietę niż sztuczną piękność. Warto dążyć do ideału ze świadomością, iż nigdy go nie osiągniemy.

Marcin, szef agencji Public Relations, wyraził natomiast swoje zmęczenie sztucznością, która sprawia, że kobiety coraz częściej przypominają kopie.

– Jestem już zmęczony kobietami, które na zdjęciach wyglądają jak klony. Cieszę się jednak, że są wśród nas jeszcze koneserzy naturalnego piękna. Bo naturalność nigdy nie wyjdzie z mody. Elegancja i klasa też. One są ponadczasowe i nie podlegają chwilowym trendom.

Świadomość własnej wartości

Niech zakończeniem artykułu będą słowa Anety Tońskiej, która powiedziała: – Nasze spojrzenie na wykreowane w mediach osoby zależy od tego, jak sami czujemy się ze sobą. Każda z nas zmienia się pod wpływem czasu i przeżyć. Zmienia się także nasze postrzeganie świata i nas samych. Porównując moje samopoczucie teraz i kiedyś wiem, że różnica jest ogromna. Na korzyść teraźniejszości. Praca nad sobą przyniosła efekty w lepszym postrzeganiu siebie, docenianiu jaka jestem i polubieniu siebie. To powoduje, że modelki w reklamach dla mnie po prostu „są”. I to wszystko. Nie są postaciami, do których wizerunku miałabym dążyć i nie podziwiam ich za to, jak wyglądają. Zgadzam się z tym, że młode dziewczyny mogą mieć kompleksy, oglądając wyidealizowany obraz kobiety pojawiąjący się w reklamach. Podobnie jest z mężczyznami – im są młodsi, tym większy wpływ mają reklamy na ich postrzeganie kobiet, a to z kolei wpływa na relacje chłopak–dziewczyna. Życzę jednak wszystkim, aby świadomość własnej wartości i rozsądek brały górę nad postrzeganiem światem, gdzie piękny wygląd jest najważniejszy.

Ilona Adamska

Koniecznie obejrzyj:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

bannery-www-336x280_2

Related articles

Bożena Stemplewska: Jak zautomatyzować sukces? Sekrety prowadzenia biura rachunkowego na miarę XXI wieku

Bożena Stemplewska, właścicielka Biura Rachunkowego Brokeria, zbudowała swoją firmę na solidnych fundamentach nowoczesności, efektywności i relacji z ludźmi....

Plotki, pomówienia i czarny PR. Jak unikać antyprofesjonalnej komunikacji

Ile razy wyrobiłeś sobie zdanie o kimś na podstawie tego, co usłyszałeś od innych? Ilu ludzi osądziłeś, zanim...

Dorota Chomontowska: Mówią o mnie „Napoleon w spódnicy”

- W mojej opinii networking to podstawa podstaw – jest najważniejszym aspektem w budowaniu biznesu i rozwoju kariery....

Różnorodność jako siła. Konferencja dla nowoczesnych liderów i przedsiębiorców

Business Centre Club zaprasza na wyjątkowe wydarzenie - ogólnopolską konferencję "Empowering Diversity", która odbędzie się 3 grudnia 2024...