Występowanie na konferencjach, kongresach i wydarzeniach branżowych to jedno z najskuteczniejszych narzędzi budowania marki osobistej, ugruntowywania pozycji ekspertki i rozwijania zawodowego potencjału. To również przestrzeń, w której można dzielić się swoją wiedzą, inspirować innych, nawiązywać wartościowe kontakty oraz… reklamować siebie i swoje usługi.
Ale czy zawsze warto występować bez wynagrodzenia? Czy każda prelekcja powinna być bezpłatna „dla prestiżu”? A może czas powiedzieć wprost: nasza wiedza kosztuje?
Ekspertyza to nie hobby – to praca
Za każdą wartościową prelekcją stoją lata nauki, doświadczenia, ciągłego doskonalenia się. Ukończone studia, specjalistyczne kursy, praktyka zawodowa, godziny spędzone na przygotowywaniu prezentacji, aktualizowaniu danych, analizowaniu trendów – to wszystko składa się na wiedzę, którą dzielimy się ze sceny. Ekspertka to nie osoba z przelotnym zainteresowaniem, ale profesjonalistka, która poświęciła wiele, by mówić z autentyczną pewnością i odpowiedzialnością.
Warto przypomnieć: dzielenie się wiedzą to forma pracy. A każda praca – zwłaszcza ta oparta na kompetencjach intelektualnych – powinna być adekwatnie wynagradzana.
Czas to waluta – ucz się wyceniać swój potencjał
Zbyt często kobiety, nawet bardzo doświadczone, zgadzają się na bezpłatne wystąpienia, nie analizując wartości swojego czasu, nie wspominając już o przygotowaniu. A przecież dzień spędzony na wydarzeniu to nie tylko godzina na scenie – to także dojazd, networking, często kilkudniowe zaangażowanie.
Warto nauczyć się mówić jasno: „Tak, chętnie wystąpię – oto moja stawka.” Profesjonalizm zaczyna się od szacunku do samej siebie. Jeśli same nie wycenimy swojej wiedzy, nikt inny tego za nas nie zrobi.
Są wyjątki – prestiż, który się opłaca
Czy to oznacza, że każda prelekcja powinna być płatna? Nie. Istnieją wydarzenia, w których udział – nawet bez honorarium – jest inwestycją. To te najbardziej prestiżowe konferencje, międzynarodowe kongresy, gale z szerokim zasięgiem medialnym. Tam obecność nie tylko wzmacnia markę osobistą, ale też otwiera drzwi do współpracy, nowych relacji, zaproszeń do mediów czy przyszłych, płatnych wystąpień.
W takich sytuacjach warto sobie zadać pytanie: co zyskuję, jeśli nie otrzymuję pieniędzy? Czy zdobywam rozpoznawalność, wiarygodność, silniejszy wizerunek ekspercki? Jeśli odpowiedź brzmi „tak” – warto w to wejść.
Początek drogi – kiedy darmowe wystąpienia mają sens
Jeśli jesteś na początku swojej eksperckiej ścieżki, darmowe wystąpienia mogą być świetnym sposobem na zaistnienie. To forma autopromocji, szansa, by pokazać się światu, zdobyć referencje, nagrania, zdjęcia i pierwsze zlecenia. Warto jednak już wtedy wyznaczyć sobie granicę: ile darmowych prelekcji jestem w stanie zrealizować, zanim zacznę się wyceniać?
Pamiętajmy – budowanie marki to proces. A każda marka rośnie, kiedy jej właścicielka potrafi wyznaczać zasady współpracy i jasno mówić o swojej wartości.
Czasem warto… zapłacić, by wystąpić
Zdarzają się sytuacje, w których warto zainwestować własne środki, by wystąpić na scenie konferencyjnej. Zwłaszcza wtedy, gdy wydarzenie gwarantuje wysoką jakość uczestników – potencjalnych klientów, partnerów biznesowych, przedstawicieli mediów czy inwestorów. Opłata za możliwość prelekcji może być wówczas formą strategicznej inwestycji w reklamę swojej marki osobistej i zawodowej oferty.
Oczywiście wymaga to rozsądnego podejścia i analizy: czy wydarzenie jest zgodne z moim wizerunkiem, czy daje realne korzyści wizerunkowe lub sprzedażowe, czy mam możliwość dotarcia do właściwego odbiorcy. Jeśli odpowiedź brzmi „tak” – warto potraktować to jako marketingową inwestycję z potencjałem na realny zwrot. Eksperckość to nie tylko wiedza – to także umiejętność świadomego zarządzania swoją obecnością na rynku.
Podsumowanie: cenimy siebie – uczmy się tego wspólnie
Występowanie na konferencjach to zaszczyt, ale też obowiązek – by przekazywać wiedzę mądrze, odpowiedzialnie i w duchu siostrzeństwa. Nie bójmy się mówić o pieniądzach. Nie bójmy się oczekiwać wynagrodzenia za to, co tworzyłyśmy przez lata. Jednocześnie – nie bójmy się też inwestować w wizerunek, jeśli pojawia się ku temu wyjątkowa okazja.
Ewa Nowak